piątek, 15 stycznia 2016

NIEDOKOŃCZONE Strażniczka snów

Strażniczka snów Creepypasta
Dawno temu było pewne miasteczko. Osadzone w niewielkiej baśniowej dolinie, osaczone ze wszystkich stron przez niezliczoną ilość pagórków na których gęsto porastały rośliny. W samym sercu tej doliny znajdowało się niewielkie jezioro z niemal z nieskazitelnie czystą wodą. Miejsce to zyskało uroczą nazwę Little Valley wymyśloną przez ludzi zamieszkujących tamtą krainę. Ludzie którzy zamieszkiwali tamte tereny byli bardzo sympatyczni i każdego przyjmowali w gościnę, z tego też powodu było często odwiedzane . Little Valley zyskiwało na popularności dzięki pięknym lasom i nierównym terenom. Kawałki ziemi w większości były zalesione i urozmaicone przez szelkie rośliny oraz gatunki zwierząt, przez to co roku przyjeżdzała tam grupka myśliwych w trakcie sezonu polowego. Część swych łupów w podzięce za gościnę oddawali osadnikom, wraz ze złotymi monetami czy też niezwykłymi przedmiotami.  NIe tylko tropiciele tam przyjeżdzali, turyści też odwiedzali to urodziwe miejsce. Niewielkie jezioro okalał duży ryneczek, oraz wszelkie ważne budynki, czy też żwirowe drogi, a w bardziej dzikich rejonach chatki mieli rybacy. Miesteczko było co prawda samowystarczalne, posiadało wszystko czego było potrzeba, jednak było trochę zacofane. Rozwijało się wolniej technicznie niż inne miasta, jednak uczyniło to miejsce jednym ze zdrowszych w okolicy.

Na obrzeżu miasteczka całkiem niedaleko rybackich chałup mieszkała sobie rodzina, była całkiem zwyczajna, nie różniła się zbytnio od innych rodzin po za jedną osobą. Nie pasowała do tego miejsca, względnie dobranaa do tego miejsca,  tak samo otwarta i sympatyczna. Ludzie powiadali jednak, że była dziwna, nawet obcy nie znający jej omijali ją szerokim łukiem. A czym się wyróżniało to dziecko...? Otóż wcale nie było takie niezwykłe, po prostu ona przerażała ludzi, właśnie dlatego większość czasu spędzała samotnie. Miała jednak w sobie coś intrygującego, jej oczy miały zawsze nieprzyjemny świdrujący wzrok. Jak gdyby żartowała, ale jednak w głebi duszy mówiła ''wiem o tobie wszystko'', wiele osób zastanawiało się czy dziewczynka ich obserwuje. Jej lewe oko było ślepe, zdarzyło się to po tym jak wpadła do jeziora. Właśnie po tym tak diametrialnie się zmieniła, jednak od zawsze kochała śpiewać. O tak, kochała siadać na altance i nucić własne piosenki, miała niezwykle piękny głos, każdy lubił się jej przysłuchiwać, jednak nie podchodzili bliżej, zawsze kiedy ktoś był w popbliżu, zagadywała go spokojnym miękkim uroczym młodym głosem.
Po kilku latach zaczęła opowiadać o swoich snach, o tym jakie są i jak może nimi sterować. Twierdziła także, że może wejść do czyjegoś snu, a także się w nim pojawć. Mówiła też o tajemniczych cieniach które jej tam towarzyszyły i niczym nicie okręały się wokół jej ciała. Jednak ludzie nie wierzyli dziewczynie, jednak ta nigdy nie zmieniła swojego zdania. Ludzie utwierdzili się w przekonaniu, że dziewczynka oszalała. Jak przykładni obyatele starali się jej pomóc, jednak wiele z nich chciało po prostu zakończyć jej życie w prosty sposób. Mieszkańcy spokojnie jej tłumaczyli co się dzieje w jej głowie, jednak ona pozostawała przy swojej wersji, sprowadzili psychologów jednak żaden nie potrafił zmienić nastawienia dziewczynki, ani jej wyleczyć. Jej rodzice dostali propozycje wysłania jej do zamkniętego zakładu gdzie podejmnie się leczenie aż do skutku, jednak rodziciele nie zgodzili się na taki układ. Kochali swoją małą córeczke nie ważne kim sie stawała. Po tym zdarzeniu własne kroki podjeli mieszkańcy, wbrew woli innych. Przemili i pomocni ludzie zamienili się w okrutnych i bezdusznych. Za dużą opłatą przekupili myśliwych, żeby ci zabrali dziewczynkę do lasu. Dziecko zgodziło się z nimi pójść nie wiedząc o nieprzyjemnościach które ją czekały. Wędrowni zaprowadzili ją głęboko do lasu i kazali zaczekać, jednak nie wrócili. Kiedy już wracali nastała noc, z daleka usłyszeli wycie wilków biegnących wgłąb lasu. Ciało niewinnej dziewczynki zostało rozszarpane i zjedzone przez sforę wilków i zdziczałych psów. Kiedy nazajutrz wrócili sprawdzić czy dziewczynka żyje, nie zastali jej ciała, natomiast wszędzie wokoło była krew i w niewielkich odstępach poruzrzucane fragmenty obryzionych z mięsa kości.
Po tym zdarzeniu mieszkańcy byli spokojni i opowiedzieli jej rodzinie kłamstwa, w jaki sposób zginęła w lesie. Było jeszcze coś niepokojącego, w lesie. Między drzewami czasami dało się usłyszeć jej krystaliczny śpiew. W końcu zaczęła się wyłaniać w nocy z lasu i przy pomocy cieni-ramion wkradała się do miasta. Duża część miasteczka w pośpiechu wyprowadziła się z miasteczka mówiąc pod nosem, że to miejsce jest nawiedzone. Tych którzy nie wyjechali spotkał gorszy los. Mordowała ich po cichu i tak jak oni zabili ją, rozrywała ich kawałki ciała, łamała też kości i rozrzucała część w okolicy. Kiedy ostatni mieszkańcy opuścili wioskę nikt już tam nie przyjeżdżał. NIe witali tego miejsca już turyści, ani naukowcy, a tym bardziej myśliwi ktorzy mieli dziecko na swoich sumieniach.

Niewielka grupka znajomych postanowiła wyjechać na wycieczkę korzystając z ostatnich lecz już chłodniejszych dni lata. Drobna blondynka o imieniu Anabeth zaproponowała nocleg w jej domku letniskowym, stwierdziła, że to idelane miejsce. Znajdował się on w środku gęstego starego lasu nad niewielkim jeziorem z przystanią. Przyjechali łącznie trzema dobrze zapakowanymi samochodami, zaparkowali je z tyłu niedaleko od domku. Udało się tam zjechać siedem osób, jeden chłopak przyjechał ze swoim psem. Chłopak stwierdził, że skoro będą na odludziu pies spokojnie będzie mógł się wybiegać. Na pczątku zwierzak nie chciał wyjsc z samochodu, właściciel tylko westchnął i pociągnął lekko za obrożę w dół, zmuszając go do wyskoczenia z samochodu.  Mężczyźni zaczęli znosić gałęzie oraz duże spruchniałe konary do siedzenia. Dziewczyny za to gadając i śmiejąc się głośno po drodze zaczęły wnosić bagaże do domków i przygototwywać oraz rozkładając przedmioty po pokojach. Jedzenie oraz niezdrowe przekąski zniosły do kuchni i położyły na stole. Słońce powoli zachodziło i dało się słyszeć jedynie szum wiatru poruszającego korony drzew. W lesie było jeszcze wilgotno po deszczu który spadł zaledwie kilka dni temu, dopiero po dłóższym czasie i użycia łatwopalnych substancji pojawiły się pierwsze iskierki. Para poczekała trochę, aż ogień się trochę rozjarzy, oblewając przy okazji reszte konarów benzyną, zwołali reszte i przyniesli jedzenie. Wybierając przekąski nadziewali je na wcześniej przygotowane ociosane kije. Każdy trzymał swój kij nad ogniem który przyjemnie ogrzewał. Już całkiem się ściemniło, a także ochłodziło,

sobota, 21 listopada 2015

Inne informacje

Kod Htlml:
Wygląd baneru:

Otwarcie!

Chciałabym tutaj wspomnieć tak na początek kilka zdań o tym blogu. Otóż będę recenzować głównie książki, ale nie tylko. Chętnie także propozycje podsyłane przez was. Akurat nadchodzi jesień, a potem już zima, nie wiem jak dla was, ale dla mnie to najlepszy czas do czytania książek. Na tonie poduszek pod mocną lampką i z ciepłą herbatką obok - wy też tak lubicie?

Pamiętajcie iż to jest tylko moja ocena, więc nie oznacza to, że dana rzecz od razu wam przypadnie bądź nie przypadnie do gustu.

Moją pierwszą recenzją będzie thriller Clairie Kendal ''Wiem o tobie wszystko'' :)

~Do zobaczenia